Następnego dnia rano obudził ją sms od Jong Huna. Zaspana wyciągnęła po niego rękę i odczytała wiadomość. Napisał do niej:....
Musimy się koniecznie spotkać. Będę czekał na ciebie pod moją wytwórnią. Mam ci coś ważnego do powiedzenia...
Dziewczyna była zaskoczona takim obrotem sprawy. Trochę głupio czuła się po tym, co wczoraj zrobiła. Pocałunki z Jong Hunem? Przecież nawet nie byli razem! Dziewczyna odłożyła telefon na półkę, a sama zeszła na dół zrobić sobie śniadanie.
- Cześć Toichi! - powiedziała widząc swojego przyjaciela w kuchni. - A gdzie jest Yuuna? - zapytała rozglądając się na wszystkie strony.
- Wróciła późno, a z samego rana znowu wyszła... - odpowiedział jej. - Swoją drogą, to ty też zbyt wcześnie się tu nie pojawiłaś...
- Tak wiem... W mieście były korki i strasznie ciężko było tu dojechać - powiedziała. Nie wiedziała, do czego ta rozmowa ma zmierzać.
- W szczególności jak nie wracało się do domu autobusem, tylko samochodem z twoim kolegą - powiedział zły.
- O co ci chodzi? - zapytała. Ten dzień zapowiadał się tak pięknie - dziewczyna miała dobry humor, na dworze było ciepło jak na tą porę roku, a w dodatku Jong Hun zaprosił ją na spotkanie. Sang In nie chciała się teraz kłócić, a w szczególności ze swoim najlepszym przyjacielem.
- O co mi chodzi? Chodzi mi o to, że jak masz się zamiar z kimś całować, to mogłabyś się z tym jakoś bardziej kryć, a nie robić tego na środku ulicy! - powiedział, zaciskając zęby.
- Podglądałeś mnie?
- Nie musiałem. Bardzo rzucaliście się w oczy.
- Toichi, proszę cię, przestań! To jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Nie powinno cię to teraz interesować...
- A jednak interesuje! Ale wiesz co? Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Wychodzę - powiedział i wyszedł do przedpokoju. Tam szybko założył buty, złapał kurtkę i wyszedł z domu. Sang In udało się jedynie krzyknąć '' Poczekaj '', ale jej słowa przytłumił odgłos zamykanych głośno drzwi.
Takim sposobem dziewczyna została sama w domu. Zjadła samotne śniadanie, a potem zaczęła szykować się do wyjścia. Biorąc szybki prysznic przypomniała sobie treść sms-a. Zauważyła, że chłopak nie powiedział jej, o której godzinie mają się spotkać pod wytwórnią. Postanowiła, że pojedzie tam jak najszybciej. Po skończonym prysznicu dziewczyna zaczęła się ubierać. Tego dnia wybrała czarne rurki i szary sweter. Na to założyła czarny płaszcz oraz niebieski szalik. Szybko przejrzała się w lustrze i już była gotowa do wyjścia.
Po jakimś czasie znalazła się pod wytwórnią. Rozejrzała się. Nigdzie nie było widać Jong Huna. Niepewnym krokiem zmierzała w stronę wejścia do budynku. W tej właśnie chwili ktoś z niego wyszedł. Zauważywszy dziewczynę, zaczął biec w jej kierunku. Kiedy był już blisko, zatrzymał się, złapał ją za ramiona, przyciągnął do siebie i mocno przytulił. Chwilę później zaczął mówić:
- Sang In, jesteś dla mnie bardzo ważna! - dziewczyna usłyszała głos Jong Huna. - Od kiedy cię poznałem nie mogę przestać o tobie myśleć. Proszę, bądź ze mną.... - to ostatnie zdanie szepnął jej czule do ucha.
Nastolatka nadal stała w jego objęciach. Nie musiała się wcale zastanawiać nad tym, co chce mu odpowiedzieć. Sama już od dłuższego czasu czuła to samo. Teraz wystarczyło to tylko okazać...
Chłopak rozluźnił uścisk, a dziewczyna cofnęła się o kilka kroków do tyłu. Uśmiechnęła się do niego. Potem stanęła na placach i pocałowała go w policzek. To była oczywista odpowiedź. Chłopak ponownie mocno ją do siebie przytulił. Też nie mógł przestać się uśmiechać. Chwilę później złapał ją za rękę i powiedział:
- Chodź ze mną. Zabieram cię gdzieś.
Chłopaki z FT Island siedzieli znudzeni na podłodze. W pewnym momencie drzwi do sali prób, w której się znajdowali, otworzyły się z rozmachem. Muzycy ujrzeli wchodzącego menadżera.
- I jak wam idzie próba? - zapytał z uśmiechem. Kiedy nikt nie odpowiadał mężczyzna zauważył, że coś jest nie tak. - Czekajcie, czekajcie... - powiedział. - Gdzie jest Jong Hun?!
- Sami nie wiemy - odparł Hong Ki. - Od wczoraj jakoś dziwnie się zachowuje...
- Co masz na myśli? - zapytał ponownie zaniepokojony menadżer.
- Kiedy wczoraj wrócił do domu był jakiś taki... szczęśliwy. A od kiedy tu przyjechaliśmy, ciągle wyglądał przez okno, zupełnie jakby na coś czekał... Albo na kogoś - dodał Min Hwan. - Najwidoczniej kogoś zauważył, bo nagle zerwał się i wybiegł...
- Nie wiecie kiedy wróci? - zapytał już trochę rozzłoszczony menadżer. - Przecież wasz wielki koncert się zbliża! Nie powinniście robić nic innego tylko ćwiczyć! Poczekajcie, zadzwonię do niego...
Mężczyzna próbował dodzwonić się do lidera kilkakrotnie. Jednak ten nie odbierał. W końcu menadżer powiedział:
- Koniec próby na dziś. Jedźcie do domu i porządnie odpocznijcie. Poinformujcie mnie, kiedy tylko Jong Hun pojawi się w domu. Wtedy sobie z nim porozmawiam...
Chwilę później chłopcy zostali sami. Wstali z podłogi i powoli zaczęli szykować się do wyjścia. Wychodząc z budynku Seung Hyun powiedział:
- Swoją drogą to jestem ciekawy, na kogo tak czekał Jong Hun...
- Ja też - odparł Hong Ki. Miał jednak nadzieję, że nie na tą osobę, o której właśnie myślał.
***
Jong Hun zaprowadził dziewczynę do pewnego budynku, który znajdował się niedaleko parku. Kazał jej zamknąć oczy, a później pomógł jej wejść po schodach. Sang In nie wiedziała, czego może się teraz spodziewać.
- Możesz już otworzyć oczy - powiedział do niej.
Sang In otworzyła oczy i rozejrzała się. Oboje znajdowali się na tarasie, z którego rozciągał się piękny widok na park. Nastolatka była oczarowana. Odwróciła głowę i spojrzała na chłopaka.
- Uwielbiam to miejsce - powiedział. - Od małego przychodziłem tu, żeby odpocząć, przemyśleć różne sprawy, nabrać weny do pisania piosenek... I wiesz co? - dziewczyna spojrzała pytającym wzrokiem. - Jesteś pierwszą osobą, której pokazuję to miejsce. I muszę ci powiedzieć, że już od jakiegoś czasu chciałem cię tu przyprowadzić...
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Podeszła do barierki, o którą się oparła i ponownie spojrzała na roztaczający się widok. Chwilę później dziewczyna poczuła oddech chłopaka na swojej szyi. Jong Hun stał dokładnie za nią. Objął ją i mocno przytulił do siebie. Oboje trwali tak przez jeszcze długi czas...
Jong Hun wrócił do domu bardzo późno. Po pokazaniu Sang In swojego tajemnego miejsca zabrał ją jeszcze na spacer po Seulu. Później odwiózł ją do domu. Teraz zadowolony wchodził do domu. Nic nie mogło mu dziś popsuć humoru. Nawet to, że w salonie czekał na niego rozzłoszczony menadżer.
- Jak mogłeś tak po prostu wyjść sobie z próby?! - właśnie takimi słowami powitał go mężczyzna. - A wy wyjdźcie stąd, chcę porozmawiać tylko z Jong Hunem - powiedział do pozostałych członków zespołu już nieco spokojniej.
Chłopcy pokłonili się i powoli wyszli z pomieszczenia. Jednak nie mieli zamiaru iść na górę. Zamiast tego usiedli na korytarzu lub na schodach. Wszystko tylko po to, aby dowiedzieć się czegoś ciekawego o zniknięciu ich przyjaciela.
- Co ty sobie myślałeś?
- Przepraszam bardzo - powiedział i pokłonił się. - Miałem coś bardzo ważnego do załatwienia.
- Dobrze. Już nie będę się na ciebie złościł. W takim razie może powiesz mi, co to była za ważna sprawa?
- Niestety nie mogę tego teraz powiedzieć...
- Dlaczego? - zapytał.
- Po prostu nie mogę.
- Dobrze, nie będę już cię tym męczył. Po prostu obiecaj mi, że taka sytuacja już więcej się nie powtórzy.
- Obiecuję! - powiedział uśmiechając się do menadżera.
- Życzę powodzenia w przygotowaniach do koncertu! Za jakiś czas zajrzę do was ponownie na próbę - powiedział wychodząc z salonu. Uśmiechnął się widząc podsłuchujących chłopaków.
Kiedy mężczyzna wyszedł, pozostali członkowie zespołu wbiegli do pomieszczenia i od razu zaczęli wypytywać lidera, co się dzisiaj stało. Jednak im też chłopak nic nie wyjawił. Zapytał jedynie:
- Menadżer mówił o jakimś koncercie... Kiedy on jest?
- Jong Hun, nie mów, że o nim zapomniałeś! Przecież 20 grudnia gramy jeden z naszych największych koncertów w Seulu! - odpowiedział mu trochę oburzony Min Hwan.
- Kompletnie o tym zapomniałem! - powiedział lekko zawstydzony. - A kiedy można zacząć kupować bilety? - w głowie chłopaka narodziła się pewna myśl.
-Z tego co wiem, to chyba jakoś w tym tygodniu... A co? - zapytał Hong Ki.
- Nic...Nieważne - powiedział i minął przyjaciół idąc w kierunku wyjścia z pomieszczenia. Wychodząc z salonu wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do menadżera. Mężczyzna był zdziwiony tym telefonem, tym bardziej, że jeszcze pół godziny temu był u nich w domu. Rozmawiając Jong Hun wszedł do swojego pokoju i szczelnie zamknął za sobą drzwi. Chłopak powiedział menadżerowi o swoim pomyśle. Mężczyzna zgodził się, ale nie nastąpiło to od razu. Lider musiał poprosić go kilka razy, zanim menadżer przystał na tą propozycję. Po zakończeniu rozmowy chłopak natychmiast wybrał numer swojej dziewczyny.
- Cześć Sang In! - powiedział kładąc się na łóżku. - Mam dla ciebie niespodziankę! - powiedział do niej i uśmiechnął się.
Dziewczyna była zaskoczona takim obrotem sprawy. Trochę głupio czuła się po tym, co wczoraj zrobiła. Pocałunki z Jong Hunem? Przecież nawet nie byli razem! Dziewczyna odłożyła telefon na półkę, a sama zeszła na dół zrobić sobie śniadanie.
- Cześć Toichi! - powiedziała widząc swojego przyjaciela w kuchni. - A gdzie jest Yuuna? - zapytała rozglądając się na wszystkie strony.
- Wróciła późno, a z samego rana znowu wyszła... - odpowiedział jej. - Swoją drogą, to ty też zbyt wcześnie się tu nie pojawiłaś...
- Tak wiem... W mieście były korki i strasznie ciężko było tu dojechać - powiedziała. Nie wiedziała, do czego ta rozmowa ma zmierzać.
- W szczególności jak nie wracało się do domu autobusem, tylko samochodem z twoim kolegą - powiedział zły.
- O co ci chodzi? - zapytała. Ten dzień zapowiadał się tak pięknie - dziewczyna miała dobry humor, na dworze było ciepło jak na tą porę roku, a w dodatku Jong Hun zaprosił ją na spotkanie. Sang In nie chciała się teraz kłócić, a w szczególności ze swoim najlepszym przyjacielem.
- O co mi chodzi? Chodzi mi o to, że jak masz się zamiar z kimś całować, to mogłabyś się z tym jakoś bardziej kryć, a nie robić tego na środku ulicy! - powiedział, zaciskając zęby.
- Podglądałeś mnie?
- Nie musiałem. Bardzo rzucaliście się w oczy.
- Toichi, proszę cię, przestań! To jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Nie powinno cię to teraz interesować...
- A jednak interesuje! Ale wiesz co? Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Wychodzę - powiedział i wyszedł do przedpokoju. Tam szybko założył buty, złapał kurtkę i wyszedł z domu. Sang In udało się jedynie krzyknąć '' Poczekaj '', ale jej słowa przytłumił odgłos zamykanych głośno drzwi.
Takim sposobem dziewczyna została sama w domu. Zjadła samotne śniadanie, a potem zaczęła szykować się do wyjścia. Biorąc szybki prysznic przypomniała sobie treść sms-a. Zauważyła, że chłopak nie powiedział jej, o której godzinie mają się spotkać pod wytwórnią. Postanowiła, że pojedzie tam jak najszybciej. Po skończonym prysznicu dziewczyna zaczęła się ubierać. Tego dnia wybrała czarne rurki i szary sweter. Na to założyła czarny płaszcz oraz niebieski szalik. Szybko przejrzała się w lustrze i już była gotowa do wyjścia.
Po jakimś czasie znalazła się pod wytwórnią. Rozejrzała się. Nigdzie nie było widać Jong Huna. Niepewnym krokiem zmierzała w stronę wejścia do budynku. W tej właśnie chwili ktoś z niego wyszedł. Zauważywszy dziewczynę, zaczął biec w jej kierunku. Kiedy był już blisko, zatrzymał się, złapał ją za ramiona, przyciągnął do siebie i mocno przytulił. Chwilę później zaczął mówić:
- Sang In, jesteś dla mnie bardzo ważna! - dziewczyna usłyszała głos Jong Huna. - Od kiedy cię poznałem nie mogę przestać o tobie myśleć. Proszę, bądź ze mną.... - to ostatnie zdanie szepnął jej czule do ucha.
Nastolatka nadal stała w jego objęciach. Nie musiała się wcale zastanawiać nad tym, co chce mu odpowiedzieć. Sama już od dłuższego czasu czuła to samo. Teraz wystarczyło to tylko okazać...
Chłopak rozluźnił uścisk, a dziewczyna cofnęła się o kilka kroków do tyłu. Uśmiechnęła się do niego. Potem stanęła na placach i pocałowała go w policzek. To była oczywista odpowiedź. Chłopak ponownie mocno ją do siebie przytulił. Też nie mógł przestać się uśmiechać. Chwilę później złapał ją za rękę i powiedział:
- Chodź ze mną. Zabieram cię gdzieś.
W tym samym czasie w wytwórni...
Chłopaki z FT Island siedzieli znudzeni na podłodze. W pewnym momencie drzwi do sali prób, w której się znajdowali, otworzyły się z rozmachem. Muzycy ujrzeli wchodzącego menadżera.
- I jak wam idzie próba? - zapytał z uśmiechem. Kiedy nikt nie odpowiadał mężczyzna zauważył, że coś jest nie tak. - Czekajcie, czekajcie... - powiedział. - Gdzie jest Jong Hun?!
- Sami nie wiemy - odparł Hong Ki. - Od wczoraj jakoś dziwnie się zachowuje...
- Co masz na myśli? - zapytał ponownie zaniepokojony menadżer.
- Kiedy wczoraj wrócił do domu był jakiś taki... szczęśliwy. A od kiedy tu przyjechaliśmy, ciągle wyglądał przez okno, zupełnie jakby na coś czekał... Albo na kogoś - dodał Min Hwan. - Najwidoczniej kogoś zauważył, bo nagle zerwał się i wybiegł...
- Nie wiecie kiedy wróci? - zapytał już trochę rozzłoszczony menadżer. - Przecież wasz wielki koncert się zbliża! Nie powinniście robić nic innego tylko ćwiczyć! Poczekajcie, zadzwonię do niego...
Mężczyzna próbował dodzwonić się do lidera kilkakrotnie. Jednak ten nie odbierał. W końcu menadżer powiedział:
- Koniec próby na dziś. Jedźcie do domu i porządnie odpocznijcie. Poinformujcie mnie, kiedy tylko Jong Hun pojawi się w domu. Wtedy sobie z nim porozmawiam...
Chwilę później chłopcy zostali sami. Wstali z podłogi i powoli zaczęli szykować się do wyjścia. Wychodząc z budynku Seung Hyun powiedział:
- Swoją drogą to jestem ciekawy, na kogo tak czekał Jong Hun...
- Ja też - odparł Hong Ki. Miał jednak nadzieję, że nie na tą osobę, o której właśnie myślał.
***
Jong Hun zaprowadził dziewczynę do pewnego budynku, który znajdował się niedaleko parku. Kazał jej zamknąć oczy, a później pomógł jej wejść po schodach. Sang In nie wiedziała, czego może się teraz spodziewać.
- Możesz już otworzyć oczy - powiedział do niej.
Sang In otworzyła oczy i rozejrzała się. Oboje znajdowali się na tarasie, z którego rozciągał się piękny widok na park. Nastolatka była oczarowana. Odwróciła głowę i spojrzała na chłopaka.
- Uwielbiam to miejsce - powiedział. - Od małego przychodziłem tu, żeby odpocząć, przemyśleć różne sprawy, nabrać weny do pisania piosenek... I wiesz co? - dziewczyna spojrzała pytającym wzrokiem. - Jesteś pierwszą osobą, której pokazuję to miejsce. I muszę ci powiedzieć, że już od jakiegoś czasu chciałem cię tu przyprowadzić...
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Podeszła do barierki, o którą się oparła i ponownie spojrzała na roztaczający się widok. Chwilę później dziewczyna poczuła oddech chłopaka na swojej szyi. Jong Hun stał dokładnie za nią. Objął ją i mocno przytulił do siebie. Oboje trwali tak przez jeszcze długi czas...
Jong Hun wrócił do domu bardzo późno. Po pokazaniu Sang In swojego tajemnego miejsca zabrał ją jeszcze na spacer po Seulu. Później odwiózł ją do domu. Teraz zadowolony wchodził do domu. Nic nie mogło mu dziś popsuć humoru. Nawet to, że w salonie czekał na niego rozzłoszczony menadżer.
- Jak mogłeś tak po prostu wyjść sobie z próby?! - właśnie takimi słowami powitał go mężczyzna. - A wy wyjdźcie stąd, chcę porozmawiać tylko z Jong Hunem - powiedział do pozostałych członków zespołu już nieco spokojniej.
Chłopcy pokłonili się i powoli wyszli z pomieszczenia. Jednak nie mieli zamiaru iść na górę. Zamiast tego usiedli na korytarzu lub na schodach. Wszystko tylko po to, aby dowiedzieć się czegoś ciekawego o zniknięciu ich przyjaciela.
- Co ty sobie myślałeś?
- Przepraszam bardzo - powiedział i pokłonił się. - Miałem coś bardzo ważnego do załatwienia.
- Dobrze. Już nie będę się na ciebie złościł. W takim razie może powiesz mi, co to była za ważna sprawa?
- Niestety nie mogę tego teraz powiedzieć...
- Dlaczego? - zapytał.
- Po prostu nie mogę.
- Dobrze, nie będę już cię tym męczył. Po prostu obiecaj mi, że taka sytuacja już więcej się nie powtórzy.
- Obiecuję! - powiedział uśmiechając się do menadżera.
- Życzę powodzenia w przygotowaniach do koncertu! Za jakiś czas zajrzę do was ponownie na próbę - powiedział wychodząc z salonu. Uśmiechnął się widząc podsłuchujących chłopaków.
Kiedy mężczyzna wyszedł, pozostali członkowie zespołu wbiegli do pomieszczenia i od razu zaczęli wypytywać lidera, co się dzisiaj stało. Jednak im też chłopak nic nie wyjawił. Zapytał jedynie:
- Menadżer mówił o jakimś koncercie... Kiedy on jest?
- Jong Hun, nie mów, że o nim zapomniałeś! Przecież 20 grudnia gramy jeden z naszych największych koncertów w Seulu! - odpowiedział mu trochę oburzony Min Hwan.
- Kompletnie o tym zapomniałem! - powiedział lekko zawstydzony. - A kiedy można zacząć kupować bilety? - w głowie chłopaka narodziła się pewna myśl.
-Z tego co wiem, to chyba jakoś w tym tygodniu... A co? - zapytał Hong Ki.
- Nic...Nieważne - powiedział i minął przyjaciół idąc w kierunku wyjścia z pomieszczenia. Wychodząc z salonu wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do menadżera. Mężczyzna był zdziwiony tym telefonem, tym bardziej, że jeszcze pół godziny temu był u nich w domu. Rozmawiając Jong Hun wszedł do swojego pokoju i szczelnie zamknął za sobą drzwi. Chłopak powiedział menadżerowi o swoim pomyśle. Mężczyzna zgodził się, ale nie nastąpiło to od razu. Lider musiał poprosić go kilka razy, zanim menadżer przystał na tą propozycję. Po zakończeniu rozmowy chłopak natychmiast wybrał numer swojej dziewczyny.
- Cześć Sang In! - powiedział kładąc się na łóżku. - Mam dla ciebie niespodziankę! - powiedział do niej i uśmiechnął się.
Świetny!
OdpowiedzUsuńJong Hun się postarał^^
Czekam na kolejny rozdział <3
Omo Ala, wiedziałam, że tak będzie <3 Ale się cieszę ^.^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej !
Pisz szybko :D
Hwaiting ~!
Jeeee! Cieszę się, że są oficjalnie razem. *.* Ooo, szykuje się koncert, zapewne wiem co Jong Hun wymyślił. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. :D