sobota, 15 grudnia 2012

Never let me go... - one-shot.

Bohaterowie:



Kim Da Hae
Wiek: 22 lata
Miejsce zamieszkania: Seul ( Korea Południowa )


Lee Min Hyuk
Wiek: 23 lata
Miejsce zamieszkania: Seul ( Korea Południowa )


Choi Hyun Woo
Wiek: 23 lata
Miejsce zamieszkania: Busan, później Seul ( Korea Południowa )

   Da Hae była zwykłą, nawet można powiedzieć przeciętną dziewczyną. Nie wyróżniała się wyglądem - nie lubiła być w centrum uwagi. Była niewysoką, zgrabną dziewczyną z długimi brązowymi włosami, uroczym uśmiechem i śmiejącymi się do wszystkich oczami. Mimo tego, że miała dopiero 24 lata, już od dawna mieszkała sama. Jej rodzice zginęli w wypadku, kiedy miała 16 lat. Dziewczyna przez dwa lata mieszkała ze swoją ciocią, ale ta niestety jej nie rozumiała. Kobieta nawet nie chciała słyszeć o marzeniach Da Hae, czyli o nauce tańca i śpiewu. Właśnie dlatego, kiedy nastolatka osiągnęła pełnoletność, wyprowadziła się od ciotki i wynajęła nieduże mieszkanko na przedmieściach. Od tamtej pory jej życie zaczęło się układać - poszła na uczelnię, gdzie poznała wielu przyjaciół i swojego przyszłego chłopaka - Min Hyuka. Oboje zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Wszyscy ich wspólni znajomi mówili, że Da Hae i Min Hyuk byli piękną parą. I rzeczywiście tak było. Byli ze sobą kilka lat. Wszystko było piękne, dopóki w jej życiu nie pojawił się przyjaciel z dzieciństwa, który nagle postanowił, że wróci do Seulu. Kiedy miał kilkanaście lat, razem z rodzicami musiał przeprowadzić się do Busan. Od tamtej pory bardzo rzadko kontaktował się Da Hae. Kiedy tylko zobaczył ją po raz pierwszy od tylu lat, jego serce zaczęło szybciej bić. Jego przyjaciółka nie przypominała już tej małej dziewczynki, którą kiedyś była. Zmieniła się zupełnie, teraz była bardzo piękna. Hyun Woo zaczął się z nią spotykać. Niestety dowiedział się, że Da Hae ma chłopaka, z którym jest szczęśliwa. Za wszelką cenę postanowił ich ze sobą skłócić.
- Zobacz - powiedział Hyun Woo rzucając przy tym kilka zdjęć na stolik w pewnej kawiarni, kiedy dziewczyna siadała obok.
- Co to takiego? - zapytała z zaciekawieniem Da Hae.
- Zobacz - powiedział jeszcze raz. - Bardzo mi przykro... - dodał.
   Na zdjęciach znajdował się Min Hyuk i jakaś dziewczyna. Na jednym z nich obejmowali się, na innym siedzieli blisko siebie, a na kolejnym całowali się. Hyun Woo spojrzał na swoją przyjaciółkę. Ona była zszokowana, tępo wpatrywała się w każde zdjęcie. 
- Skąd to masz? - zapytała łamiącym się głosem.
- Zobaczyłem ich kiedyś przypadkowo w centrum miasta. Pomyślałem, że to mogłoby cię zainteresować.
   Zrozpaczona Da Hae rzuciła zdjęcia na stolik, wzięła swoją torebkę i pospiesznie wyszła z kawiarenki. Hyun Woo uśmiechnął się sam do siebie i upił łyk kawy z filiżanki. ''A jednak nauka korzystania z różnych programów komputerowych na coś się przydała'' pomyślał.
   Dziewczyna wsiadła do taksówki. Po jakimś czasie znalazła się pod uczelnią. Kiedy wysiadała z samochodu ujrzała Min Hyuka wychodzącego z budynku wraz z jego znajomymi. Nie obchodziło jej, co sobie teraz o niej pomyślą. Nie chciała pozwolić jemu na takie traktowanie.
   Da Hae podbiegła do swojego chłopaka. On ujrzawszy ją, uśmiechną się, chciał przyciągnąć ją do siebie i pocałować na powitanie.Dziewczyna jednak nie pozwoliła na to. Zamiast tego uderzyła go ''z liścia'' w twarz. Wszyscy byli zszokowani jej zachowaniem.
- Jak ty mogłeś?! - mówiła przez łzy. - Jak ty mogłeś mnie zdradzić?
- Da Hae, o czym ty mówisz! - złapał ją za ramiona i lekko nią potrząsnął.
- Wiem wszystko! Hyun Woo pokazał mi zdjęcia. Powiedz mi chociaż, w czym one jest ode mnie lepsza?
   Chłopak zaniemówił. Kompletnie nie wiedział o jaką dziewczynę ze zdjęcia chodzi. Stał tak wpatrując się w swoją ukochaną nadal trzymając ręce na jej ramionach. Po chwili ona ściągnęła z siebie jego ręce.
- Masz - powiedziała po chwili milczenia. Zdjęła swój pierścionek zaręczynowy i położyła go na otwartej dłoni chłopaka. Przecież jeszcze jakiś czas temu byli tacy szczęśliwi. Da Hae była pewna, że chce wyjść za niego za mąż i bez wahania przyjęła od niego ten pierścionek jeszcze kilka tygodni temu. A teraz?... Teraz wszystkie marzenia o ich wspólnej przyszłości jakby gdzieś przepadły.
   Dziewczyna odwróciła się na pięcie i poszła w stronę postoju taksówek. Wsiadając do jednej z nich usłyszała jeszcze głos wołającego Min Hyuka, który krzyczał '' Zaczekaj! ''. Ona jednak potraktowała go jak powietrze i wsiadła do pojazdu.
- Dokąd panią zawieźć? - zapytał uprzejmie pan w średnim wieku, kierowca taksówki.
- Daleko stąd... - powiedziała cicho. Kiedy jednak mężczyzna ponowił pytanie, Da Hae podała mu adres, pod który miał ją zawieźć.
   Min Hyuk właśnie podbiegł do samochodu, kiedy ten ruszył. Chłopak próbował go gonić, ale jednak nie dał rady. Chwilę później dobiegli do niego przyjaciele, którzy byli świadkami całego zajścia.
- Da Hae powiedziała, że kto pokazał jej te zdjęcia? - zapytał zdyszany.
- Chyba jakiś Hyun Woo... A co, znasz go? - powiedział jeden z nich.
- Kojarzę... To jest chyba jej przyjaciel. Policzę się z nim - powiedział złowrogim głosem. Min Hyuk znał adres Hyun Woo. Tak jak jego ( była ) dziewczyna wziął taksówkę i pojechał do mieszkania chłopaka.
   Kilka dni później Da Hae przyszła w odwiedziny do swojego przyjaciela. Przywitała się z nim ciepło. Jednak dziewczyna była bardzo zdziwiona, że chłopak nawet w mieszkaniu nosi swoje okulary przeciwsłoneczne. Da Hae zdjęła mu je, kiedy chłopak kompletnie się tego nie spodziewał. W efekcie ujrzała podbite oko i kilka śladów zakrzepłej krwi na jego policzkach oraz na czole pod grzywką.
- Co ci się stało?! - zapytała przerażona. Ujęła jego podbródek i zaczęła uważnie przyglądać się jego poobijanej twarzy.
- Nic takiego - powiedział. Odsunął się od niej na kilka kroków, a okulary położył na stoliku.
- Kto ci to zrobił? - zapytała ponownie.
- Nieważne - odpowiedział lekceważąco.
- Dla mnie ważne - odparła.
- To był twój chłopak. Przyszedł do mnie wściekły kilka dni temu, no i... Pobiliśmy się.
   Dziewczyna powiedziała, że zaraz pójdzie do Min Hyuka i wszystko mu wygarnie, ale przyjaciel skutecznie zatrzymał ją u siebie w mieszkaniu. Da Hae kompletnie nie rozumiała zachowania swojego byłego chłopaka. Nawet nie wiedziała, że byłby zdolny do tego, żeby kogoś pobić... Kiedy zapytała Hyun Woo o co im poszło, dowiedziała się, że pokłócili się o zdjęcia, które pokazał dziewczynie. Studentka nie powiedziała już nic więcej. Po jakimś czasie wyszła od Hyun Woo i poszła do siebie.
   Następnego dnia Da Hae również przyszła w odwiedziny do przyjaciela. Tego dnia Hyun Woo wyglądał o wiele lepiej niż wczoraj. Kiedy oboje rozmawiali, chyba już po raz setny zadzwonił telefon dziewczyny. Da Hae spojrzała na ekran. To znowu dzwonił Min Hyuk. Jak zwykle nie miała ochoty odbierać od niego połączeń. Po prostu je odrzuciła.
- Dalej lubisz robić zdjęcia tak jak kiedyś? - zapytała rozglądając się po salonie. Na stole i biurku leżało pełno zdjęć, a niektóre z nich wisiały oprawione na ścianach.
- Tak. Chcesz obejrzeć? - zapytał uśmiechając się do niej. Dziewczyna pokiwała głową na znak zgody. - Proszę , oto one - podał jej zdjęcia z biurka. - Jakbyś chciała obejrzeć pozostałe, to mam je na komputerze. Jeżeli masz ochotę, to komputer jest włączony. Po prostu poprzeglądaj sobie moje foldery.
- Mogę? - zapytała zaskoczona.
- Jasne! Przecież jesteś moją przyjaciółką! - odparł. - Ty poprzeglądaj zdjęcia, a ja skoczę na chwilkę do sklepu - powiedział, po czym wyszedł z mieszkania.
   Da Hae zaczęła oglądać te, które podał jej Hyun Woo. Kiedy skończyła, usiadła przed komputerem i zaczęła przeglądać pozostałe. Niektóre były naprawdę świetne. Jej przyjaciel po prostu miał talent! Po jakimś czasie studentka trafiła na folder, w którym znalazła zdjęcia, które ją zszokowały. Na jednym był Min Hyuk, a na drugim dziwnie znajoma jej dziewczyna. Kolejne zdjęcie było połączeniem dwóch poprzednich. Idealnym połączeniem. Pozostałe pliki były podobne - na jednym Min Hyuk, na kolejnym dziewczyna, a potem oni razem. Da Hae połączyła te wszystkie wiadomości w całość. Czy to mogło oznaczać, że jej przyjaciel skłócił ją i jej chłopaka? Że ją okłamał... Na to wyglądało.
   W tej właśnie chwili do mieszkania wrócił Hyun Woo. W torbie ze sklepu niósł  picie, ciasteczka i różne inne słodkości. Kiedy tylko dziewczyna go zobaczyła, chciała szybko wyjść z mieszkania, ale on nie pozwolił jej na to.
- Hej, hej Da Hae... Czy coś się stało? - zapytał zmartwiony.
- Tak stało się - odparła zła. - Wyjaśnij mi, co to ma znaczyć - powiedziała i wskazała na monitor komputera. Chłopak nic nie powiedział, spuścił tylko wzrok na ziemię, a ręką zaczął nerwowo jeździć po swoim karku. - Tak myślałam - dodała. Chciała minąć chłopaka, ale ten zagrodził jej drzwi.
- To nie jest tak jak myślisz! - powiedział głośno. Dziewczyna zrobiła minę w stylu 'więc o co chodzi?', a chłopak kontynuował. - Chodzi mi o to, że... Da Hae, ja chyba się w tobie zakochałem.
- Dlaczego? Dlaczego?! Byłam taka szczęśliwa dopóki nie pojawiłeś się znów w moim życiu... Musiałeś zniszczyć to, co budowałam przez te wszystkie lata? Od śmierci rodziców dopiero Min Hyuk dał mi poczucie bezpieczeństwa, to dzięki niemu poczułam, że jest na tym świecie ktoś jeszcze, kto mnie kocha... Tobie nawet nie chciało się wykonać głupiego telefonu! - krzyknęła. - Teraz proszę cię, zostaw mnie w spokoju. Daj mi naprawić to, co zniszczyłeś. Zajmij się teraz swoim życiem - ostatnie zdanie powiedziała wychodząc w pośpiechu z mieszkania przyjaciela. Teraz byłego przyjaciela.
   Hyun Woo był zdenerwowany. Przecież miał usunąć te zdjęcia! Przez jego mały i głupi błąd stracił osobę, w której się zakochał. Za jednym zamachem stracił również swoją przyjaciółkę. Zły strącił szklanki z sokiem, z których jeszcze pół godziny temu oboje pili i wesoło przy nich rozmawiali. Naczynia rozbiły się w drobny mak.
   Kilka dni później Da Hae siedziała w swoim mieszkaniu, a dokładniej w łazience na podłodze. W dłoni trzymała test ciążowy, a druga ręka spoczywała na jej głowie. Po jej policzkach spływały łzy. Gdyby Hyun Woo nie wrócił, gdyby dowiedziała się, że jest w ciąży z Min Hyukiem trochę wcześniej, to teraz wszystko wyglądałoby inaczej.
   Dziewczyna wytarła swoje mokre policzki, przebrała się i wyszła na mały spacer. Przechadzając się ulicami Seulu rozmyślała o swoim życiu i o problemach, które ostatnio ją spotkały. Oczywiście o swoim dziecku nie myślała jak o problemie. Nie wiedziała po prostu, co ma teraz zrobić. Przystanęła na chwilkę, przymknęła powieki, a potem zrobiła głęboki wdech i wydech.
   Nagle Da Hae usłyszała swoją ulubioną piosenkę i poczuła wibracje w kieszeni. Dzwonił jej telefon. Dziewczyna spojrzała na wyświetlacz i bez zastanowienia odebrała połączenie.
- Min Hyuk, musimy się koniecznie spotkać - powiedziała od razu.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę! - odparł chłopak. - Gdzie mam przyjść? I o której?
- Jak najszybciej... Spotkajmy się w tej naszej kawiarni... - dodała. Para miała ''swoją'' kawiarnię, czyli miejsce, gdzie po raz pierwszy umówili się na randkę. Kiedyś często do niej przychodzili. Miała nadzieję, że może właśnie tam przeprosi Min Hyuka za to, że uwierzyła w kłamstwa swojego przyjaciela i że jej były chłopak jej wybaczy.
   Dziewczyna rozłączyła się i zaczęła podążać do kawiarni. Kiedy była już w pobliżu, ponownie dostała telefon od chłopaka. Zaniepokojony dzwonił żeby zapytać, czemu dziewczyna tak długo nie przychodzi na miejsce spotkania.
- Muszę ci coś wyznać - powiedziała. Chciała to zrobić jak najszybciej. Wierzyła, że Min Hyuk jej wybaczy i zaraz będzie mogła się znowu do niego przytulić, pocałować go jak dawniej... - Hyun Woo mnie okłamał. Zdjęcia, które mi pokazał były zmontowane. Kiedy tylko się o tym dowiedziałam, przestałam się z nim kontaktować... Przepraszam cię, byłam taka głupia! Czy mi wybaczysz? - zapytała.
- Da Hae, oczywiście! Przecież wiesz, jak bardzo cię kocham... - powiedział chłopak.
   Dziewczynie zakręciła się łezka w oku. Teraz nadzieja na odbudowanie ich związku powróciła. Studentka stanęła przy przejściu dla pieszych. Po drugiej stronie ulicy zauważyła swojego ukochanego. On również ją widział, ponieważ uśmiechał się do niej promiennie. W ręku trzymał bukiet kwiatów. Dziewczyna chciała jak najprędzej znaleźć się obok niego, więc nie mogła się doczekać, kiedy w końcu sygnalizator zaświeci się na zielono.
- Ja ciebie też bardzo kocham - odparła. W tej chwili czerwony ludzik na sygnalizatorze zmienił kolor na zielony i dziewczyna stawiała pierwsze kroki na jezdni. - Muszę powiedzieć ci jeszcze coś bardzo ważnego - mówiła i uśmiechała się do niego. Była już coraz bliżej... - Jestem...
  Jednak nie udało jej się dokończyć. Jeden z samochodów nie zatrzymał się na czerwonym świetle i w efekcie potrącił Da Hae. Uderzenie było tak silne, że dziewczyna odleciała kilka metrów dalej i znalazła się na jezdni. Obok niej pojawiła się strużka krwi, która powoli się powiększała...
   Min Hyuk zamarł. Rzucił kwiaty i zaczął biec w stronę Da Hae. Będąc już koło niej, chłopak ukląkł i zaczął mówić do dziewczyny. Kiedy to nie skutkowało, wyciągnął z kieszeni swój telefon i czym prędzej zadzwonił na pogotowie. Karetka pojawiła się bardzo szybko. Kilku mężczyzn położyło delikatnie Da Hae na noszach i zabrało ją do pojazdu. Min Hyuk koniecznie chciał jechać razem z nimi, jednak lekarze stanowczo tego zabronili. Drzwi karetki zostały zamknięte, a pojazd na sygnale ruszył do najbliższego szpitala.
   Chłopakowi ledwo udało się przecisnąć przez tłum gapiów. Był wściekły, ale również przerażony. Podbiegł do pierwszej lepszej taksówki, kierowcy podał adres szpitala i pojazd ruszył. Min Hyuk chciał być przy swojej dziewczynie najszybciej, jak tylko mógł. Na miejscu znalazł się po 10 minutach. Zdyszany wbiegł na korytarz, przy którym na sali miała leżeć Da Hae. Przy drzwiach Min Hyuk spotkał lekarkę, która właśnie wychodziła od dziewczyny.
- Co z nią? - zapytał.
- A kim pan jest?
- Jej narzeczonym - odparł bez chwili namysłu.
- No cóż... Nic poważnego się jej nie stało. Jedyna zła wiadomość jest taka, że panienka Kim Da Hae poroniła.
- Słucham?! - zapytał zszokowany. Kompletnie nic nie wiedział o ciąży. Czyżby dziewczyna chciała mu to powiedzieć tuż przed wypadkiem? - Czy mogę teraz do niej wejść?
- Dobrze - odpowiedziała lekarka. - Ale tylko na chwilkę. Pańska narzeczona jest bardzo słaba... - powiedziała i poszła do innego pacjenta.
   Chłopak od razu wszedł do sali, na której leżała Da Hae. Usiadł na stołku koło jej łóżka i ujął jej dłoń w swoje. Dziewczyna powoli odwróciła głowę w jego stronę i spojrzała na niego czerwonymi od łez oczami.
- Min Hyuk, przepraszam cię...Nasze dziecko... - mówiła, ale głos jej się załamał. - Przepraszam...
- Przestań, to nie jest twoja wina - powiedział do niej spokojnie gładząc ją przy tym delikatnie po głowie. - Nie martw się, teraz już wszystko na pewno będzie dobrze - dodał i otarł swoją dłonią łzy spływające po policzkach dziewczyny. Nagle wstał ze stołka i ukląkł przy jej łóżku. Z kieszeni wyjął piękny pierścionek. - Da Hae, czy chcesz zostać moją żoną? - zapytał.
- Tak - powiedziała cicho i blado się uśmiechnęła. Min Hyuk ponownie usiadł na krześle obok jej łóżka. - Pocałuj mnie - dodała i ścisnęła go za rękę.
   Chłopak pochylił się nad nią i delikatnie pocałował jej usta. Dziewczyna ponownie się uśmiechnęła. Oboje niemal jednocześnie powiedzieli do siebie ''kocham cię''. Min Hyuk wpatrywał się w swoją ukochaną. Teraz miał nadzieję, że wszystko będzie już tak jak dawniej. Czyli tak, jak było, zanim pojawił się to Hyun Woo.
   Jednak nagle z dziewczyną zaczęło się coś dziać. Da Hae powoli zamknęła oczy i delikatnie rozluźniała uścisk, którym obdarzała dłoń chłopaka. Jej ręka osunęła się na białą pościel, a jej klatka piersiowa przestała się podnosić i opadać. Przerażony chłopak wybiegł na korytarz i zaczął wołać lekarza. Chwilę później do sali wpadła lekarka, z którą rozmawiał wcześniej, inny lekarz oraz pielęgniarka. Ta ostatnia kazała mu wyjść z sali. Kiedy zamykała drzwi, chłopak usłyszał głos mężczyzny:
- Nagłe zatrzymanie akcji serca. Reanimujemy.
   Min Hyuk krążył nerwowo po korytarzu. Cały czas wierzył, że wszytko będzie dobrze, że zaraz ponownie wejdzie do sali Da Hae, usiądzie koło niej i będzie czuwał. Przez głowę przelatywały mu wszystkie ich wspólne wspomnienia: to, jak spotkali się po raz pierwszy, ich pocałunki, spotkania, wspólną noc, oraz uśmiech dziewczyny i jej piękne oczy.
   Po jakimś czasie z sali wyszła lekarka. Podeszła do Min Hyuka, położyła mu dłoń na ramieniu i powiedziała:
- Przykro mi...
   Kobieta gdzieś odeszła, ale chłopak nawet tego nie zauważył. Tępo wpatrywał się drzwi od sali, w której znajdowała się jego ukochana. Nie mógł w to uwierzyć. Przecież jeszcze niedawno rozmawiali, Da Hae ponownie zgodziła się być jego żoną... Załamany Min Hyuk osunął się na krzesło, które stało nieopodal i ukrył twarz w dłoniach.

Rok później...

   Elegancko ubrany chłopak stoi na cmentarzu przy jednym z grobów. Poprawia kwiaty oraz zapala znicze. Później prostuje się i wpatruje się w zdjęcie uśmiechniętej dziewczyny, które widnieje na nagrobku. 
- Teraz miałabyś 23 lata - powiedział smutno. Brzmiało to tak, jakby ta dziewczyna mogła go teraz usłyszeć.
   Min Hyuk włożył rękę do kieszeni, w której znajdował się wisiorek Da Hae. Kiedyś dziewczyna zostawiła go u niego w mieszkaniu i kompletnie o nim zapomniała. Chłopak wziął go do ręki. Mocno zacisnął na nim swoją dłoń, a po jego policzku spłynęła jedna gorzka łza...




Mój pierwszy one-shot. Pewnie i tak wyszedł beznadziejnie, ale po prostu poczułam, że chcę spróbować napisać coś takiego. I co sądzicie? ^^

7 komentarzy:

  1. BAKA ! BAKA ! BAKA !
    Płaczę przez Ciebie ! To wszystko wina Hyun Woo! Jakby nie on Da Hae dalej by żyła ! Po prostu cudne! Jak mam niby odrobić angielski w tam stanie ?! To jest naprawdę cudne.
    Już miałam nadzieje, że się wszystko ułoży. . . A ona zmarła. Przypomniałaś mi historię pewnej pary. Kiedy byłam na cmentarzu ujrzałam pewnego młodego chłopaka, który składał życzenia urodzinowej swojej zmarłej ukochanej ;.;
    Cudne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo Ala, jakie cudowne *.*
    Co ty gadasz, ten one-shot, brak mi słów, wyszedł świetnie !!!
    Pisz takich więcej <3 Masz talent ^^
    Życzę dużo weny !
    Hwaiting ~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy, ale jaki świetny!
    Zgadzam się z Natsu, pisz takich więcej <3
    Jak to czytałam łzy w oczach,ale ciepło na sercu^^
    Boski Shot *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju, dziękuję wszystkim! nie sądziłam, że ten one-shot Wam się spodoba... bardzo się cieszę, że jednak przypadł Wam do gustu! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie, zgadzam się z innymi, pierwszy one-shot i wyszedł ci świetnie! nie mów, że beznadzieja! na końcu się popłakałam! Hyun Woo, ty (tutaj mogłabym użyć wszystkich brzydkich słów, ale nie zrobię tego). naprawdę, strasznie mi się podobał, pisz takie częściej. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie, ale trochę za dramatycznie. Za mało tu było uczuć bohaterów, żeby móc się odpowiednio wczuć w opowiadanie i sytuacje bohaterki. Nie zauważyłam jakiś rzucających się w oczy błędów, ale pamiętaj, że liczby w opowiadaniach piszemy słownie. Poza tym jest okej. Na pewno jeszcze tutaj zajrzę.

    Jeśli znajdziesz chwilę czasu i oczywiście ochotę, to zapraszam do mnie: http://somewhere-deep-inside.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za rady. następnym razem postaram się do nich zastosować. ^^

      Usuń