czwartek, 6 września 2012

With you it's different - 4

   Yuuna i Toichi byli już od kilku dni w ich rodzinnej Japonii. Pewnego popołudnia razem z dwoma kuzynami i kuzynką postanowili pójść na zakupy do galerii handlowej. Oboje szybko się przebrali i pojechali autobusem z resztą do sklepów.



   Cała piątka weszła do najzwyklejszego sklepów z ubraniami. Przymierzali różne ciuchy, robili sobie żarty, po prostu dobrze się bawili. Każdy kupił sobie jakiś drobiazg. Po jakimś czasie wszyscy zrobili się głodni. Postanowili pójść do jakiegoś baru, który znajdował się piętro wyżej. Skierowali się do wyjścia ze sklepu. Toichi powiedział, że zobaczył tam jeszcze coś fajnego i że dołączy do nich na górze. Zawrócił się i zniknął między wieszakami. Tam znalazł to czego szukał, czyli koszulki dla par. Oglądał je i uśmiechał się. Sam kiedyś uważał je za największe badziewie na świecie. Dziwił się, czemu tak dużo osób je nosi. Jednak teraz zaczynały mu się one podobać.
- Co ja widzę! Ty i takie rzeczy? - zapytała drwiącym głosem Yuuna. Stała oparta o półkę z ubraniami. Chłopak aż podskoczył, kiedy ją zobaczył.
- Co ty tu robisz? Przecież miałaś iść z resztą coś zjeść... - starał się odpowiedzieć najspokojniej jak tylko potrafił.
- Poszłam za tobą tak z ciekawości. No to teraz musisz się przyznać. Kto ci się podoba? 
   Uff. Toichi odetchnął z ulgą. Czyli ona jeszcze niczego nie zauważyła...
- Nieważne.
- No powiedz!
- Powiem tylko tyle, że znasz ją... - chłopak nie chciał powiedzieć już nic więcej i skierował się do wyjścia ze sklepu. Yuuna poszła za nim i cały czas zamęczała go pytaniami o tą dziewczynę. Niestety nieczego się nie dowiedziała.
   Pod wieczór wszyscy stawili się w domu. Siedzieli w salonie i grali w różne gry. Rodzice bliźniaków jak i kuzynostwa pojechali do centrum miasta. Mieli wrócić bardzo późno. 
   Nagle z kieszeni spodni Yuuny zaczęła grać jakaś piosenka. Okazało się, że dzwoniła Sang In. Dziewczyna pobiegła do sypialni piętro wyżej, usiadła na łóżku i odebrała telefon. Toichi powiedział, że idzie do łazienki, która znajdowała się na górze. Tak naprawdę poszedł za siostrą i usiadł niedaleko drzwi do ich sypialni. Oparł się o ścianę i nasłuchiwał. Na szczęście dziewczyna zostawiła otwarte drzwi.
- No cześć! Opowiadaj co u ciebie! - usłyszał głos siostry. - Co? Co ty mówisz? Jak to mało nie zostałaś potrącona przez samochód? - Toichi zamarł. - Uff... Cieszę się, że wszystko w porządku. A wiesz co u mnie? Tęsknię za tobą, ale jednak dobrze się tu bawię. I wiesz co? Nie uwierzysz! Toichi oglądał koszulki dla par! Myślę, że jakaś dziewczyna strasznie mu się podoba. Nigdy się tak nie zachowywał - chłopak nie mógł uwierzyć, że Yuuna jest aż taką plotkarą. - Co mówisz? Poznałaś kogoś? - chłopak nie wytrzymał i wszedł do sypialni. - Co ty tu robisz, Toichi? Nie widzisz, że rozmawiam?
- To jest zarówno moja jak i twoja sypialnia - odparł i udawał, że szuka czegoś w walizce.
- Więc mów, jak on wygląda - powiedziała do słuchawki. -Pffy... Kto normalny chodzi w biały dzień w kapturze i w okularach... A jak się nazywa? HONG KI?! - krzyknęła Yuuna. Wszyscy wiedzieli, że uwielbia  zespół, w którym on śpiewa.- A jak ma na nazwisko? Nie wiesz? Szkoda.. Chociaż może masz rację, nie tylko ten piosenkarz ma tak na imię.
   Dziewczyny porozmawiały jeszcze przez chwilę. Potem Yuuna się rozłączyła. Zeszła na dół, a brat został sam w pokoju. Pomyślał, że to nic nie znaczy, ten chłopak. Jego siostra mówiła coś, że nawet nie zna jego nazwiska. Doszedł do wniosku, że nie ma się czym martwić i ten chłopak nie stanowi dla niego żadnej konkurencji. Zadowolony zszedł na dół do reszty rodziny.

2 komentarze:

  1. Omo. Dlaczego taki krótki ?!
    Tak w ogóle świetny ^^ Dobrze mi się czyta przy Hope :)
    Ala, czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie, dlaczego? następny ma być dłuższy. ^^ świetny rozdział, jestem ciekawa co z tym Hong Ki się dalej wydarzy, czekam na kolejne rozdziały. ^^

    OdpowiedzUsuń