Dziewczyna przyjechała do parku, w którym była umówiona z Toichim trochę za wcześnie. Usiadła na ławce, wyjęła książkę ze swojej torby i zaczęła czytać. Czas bardzo szybko jej zleciał. Nawet nie zauważyła, że ktoś usiadł na ławce obok niej,
- I jak? Ciekawa? - zapytał ktoś.
- Ojeju! Toichi, nie strasz mnie tak więcej! - odpowiedziała lekko przestraszona Sang In.
- To nie moja wina, że nie zauważasz niczego i nikogo, poza tą książką! - odparł i uśmiechnął się do niej. Wstał i podał jej rękę. - Chodź. Idziemy do kina. I nawet nie próbuj mi się sprzeciwiać! - dodał i zrobił groźną minę.
- Jakże mogłabym odmówić? - powiedziała podając dłoń przyjacielowi. Chwilę później oboje szli w kierunku kina, które znajdowało się całkiem blisko parku.
Trzy godziny później wyszli z sali kinowej. Rozmawiali o filmie akcji, który przed chwilą obejrzeli. Obojgu bardzo się podobał. Spacerowali ulicami Seulu. W pewnym momencie zaczęli obrzucać się popcornem ze swoich kubków. Świetnie się bawili i śmiali się przy tym dużo.
W pewnym momencie Toichi przystanął. Zwrócił się twarzą do dziewczyny.
- Sang In... - zaczął. Słychać było zdenerwowanie w jego głosie. - Ja... - właśnie teraz zadzwonił telefon dziewczyny.
- Przepraszam - powiedziała. Wyjęła telefon z kieszeni i odebrała go. - Sang Ra? Czy ty płaczesz? - zapytała przestraszona starsza siostra.
- Rodzice znowu się kłócą! - powiedziała do słuchawki. - Ale tym razem jest poważnie. Strasznie krzyczą. Proszę, przyjedź jak najszybciej... - dodała i zaszlochała.
- Okej, będę jak najszybciej - odpowiedziała i szybko się rozłączyła. - Moi rodzice znowu się kłócą - powiedziała Toichiemu. Jej przyjaciele wiedzieli, że rodzice Sang In kłócą się od jakiegoś czasu.
- Chodź szybko - powiedział i wziął ją za rękę. Podbiegli do najbliższego postoju taksówek i wsiedli do jednej z nich. - Ale proszę cię o jedno. Nie mów nic o naszym spotkaniu Yuunie, dobrze? - powiedział, kiedy siedzieli już na tylnym siedzeniu w aucie.
- Okej... - odpowiedziała. Chciała być już jak najszybciej w domu.
Jakiś czas później taksówka zatrzymała się przed domem Sang In. Oboje szybko z niej wysiedli i podbiegli do furtki domu dziewczyny. W tym samym momencie otworzyły się drzwi domu i po schodach zaczął schodzić ojciec Sang In. W ręku niósł jedną z walizek, największą w ich domu. Dziewczyna już domyślała się, co zaszło pomiędzy tatą a mamą. Pan Kang podszedł do dziewczyny i powiedział:
- Przepraszam Sang In... - pocałował ją w czoło i poszedł do swojego samochodu.
- Trzymaj się - powiedział Toichi podchodząc do swojej przyjaciółki. Chwilę później odwrócił się i odszedł.
Dziewczyna postała jeszcze przez jakiś czas przed domem. Czuła, jakby przez tą jedną chwilę całe jej życie odwróciło się do góry nogami. W końcu postanowiła wejść do środka. W kuchni zauważyła siedzącą na krześle mamę. Przysiadła się do niej.
- Kochanie, muszę z tobą porozmawiać - powiedziała mama. - Widzisz, twój tata przyznał się do zdrady... Chociaż nawet i bez tego wcześniej czy później rozstalibyśmy się. Od jakiegoś czasu nam się nie układało... Muszę ci powiedzieć coś ważnego - tu wzięła głęboki oddech. - Za dwa tygodnie ja i Sang Ra przeprowadzamy się do Buan do babci.
- Jak to? A co ze mną?
- Ty zostajesz tutaj. Wiem, że sobie poradzisz. I bądź spokojna - domu nie będziemy sprzedawać. Wiąże się z nim zbyt wiele wspomnień... Zamieszkasz tutaj.
Dziewczyna wstała i wyszła z kuchni. Poszła do pokoju siostry. Ta siedziała na podłodze oparta o łóżko i płakała. Starsza siostra usiadła obok i objęła Sang Ra.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze... - mówiła do niej.
- Jak niby według ciebie może być dobrze?! Rodzice się rozstali, a ja wyprowadzam się do innego miasta - powiedziała i znów wybuchła płaczem. Sang In już nie wiedziała, co może jej powiedzieć. Po prostu siedziała obok siostry w milczeniu.
Następnego dnia rano postanowiła porozmawiać z mamą o przeprowadzce jeszcze raz. W nocy wpadła na pewien pomysł i miała nadzieję, że mama się na niego zgodzi.
- Mamo... - zaczęła niepewnie.
- Tak? - zapytała pani Kang.
- Wiesz dobrze, że nienawidzę przesiadywać całymi dniami sama w domu. Więc, czy... czy Yuuna i Toichi mogliby się tu wprowadzić?
- Sama nie wiem... Powiem tak: jesteś już dorosłą i odpowiedzialną osobą. Tacy sami są twoi przyjaciele. Jeżeli bardzo tego chcesz... To niech się tutaj wprowadzą - powiedziała.
Sang In wyszła z domu i poszła w stronę przystanku autobusowego. Tego dnia padał deszcz. Dziewczyna wpatrywała się w spływające po szybie krople deszczu. Nie mogła uwierzyć, że niedługo w Seulu nie będzie mieszkał nikt z jej rodziny. Pozostaną jej tu jedynie jej przyjaciele.
- Wiesz, bardzo fajna jest ta twoja koleżanka...
- Tak, wiem - odparł znudzony wokalista.
- Czy mógłbyś do niej zadzwonić i zapytać ją, czy nie chciałaby przychodzić i uczyć się u mnie gry na gitarze?
- Co? - Hong Ki wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
- Polubiłem ją, a poza tym mówiła mi, że zawsze chciała grać na jakimś instrumencie.
- Naprawdę? - chłopak dalej był w lekkim szoku.
- Czyli się zgadzasz, tak? To fajnie - odparł i uśmiechnął się. Wstał i poszedł do swojego pokoju.
Sang In miała przychodzić do ich domu? Hong Ki pomyślał, że to może być całkiem niezły pomysł. Sam chciał ją wkrótce tu zaprosić. Ale lekcje gry na gitarze? Co ten Jong Hun kombinował?
Chłopak złapał za telefon i wykręcił numer dziewczyny. Chwilę później w słuchawce usłyszał głos Sang In. Hong Ki opowiedział jej o propozycji lidera. Dziewczyna bardzo się ucieszyła. Zgodziła się na lekcje gry. Jednak poprosiła, aby rozpoczęły się one za trzy tygodnie. Dziewczyna nie powiedziała przyjacielowi o przeprowadzce jej rodziny do innego miasta... Nie chciała obarczać wszystkich wokół swoimi problemami.
- I jak? Ciekawa? - zapytał ktoś.
- Ojeju! Toichi, nie strasz mnie tak więcej! - odpowiedziała lekko przestraszona Sang In.
- To nie moja wina, że nie zauważasz niczego i nikogo, poza tą książką! - odparł i uśmiechnął się do niej. Wstał i podał jej rękę. - Chodź. Idziemy do kina. I nawet nie próbuj mi się sprzeciwiać! - dodał i zrobił groźną minę.
- Jakże mogłabym odmówić? - powiedziała podając dłoń przyjacielowi. Chwilę później oboje szli w kierunku kina, które znajdowało się całkiem blisko parku.
Trzy godziny później wyszli z sali kinowej. Rozmawiali o filmie akcji, który przed chwilą obejrzeli. Obojgu bardzo się podobał. Spacerowali ulicami Seulu. W pewnym momencie zaczęli obrzucać się popcornem ze swoich kubków. Świetnie się bawili i śmiali się przy tym dużo.
W pewnym momencie Toichi przystanął. Zwrócił się twarzą do dziewczyny.
- Sang In... - zaczął. Słychać było zdenerwowanie w jego głosie. - Ja... - właśnie teraz zadzwonił telefon dziewczyny.
- Przepraszam - powiedziała. Wyjęła telefon z kieszeni i odebrała go. - Sang Ra? Czy ty płaczesz? - zapytała przestraszona starsza siostra.
- Rodzice znowu się kłócą! - powiedziała do słuchawki. - Ale tym razem jest poważnie. Strasznie krzyczą. Proszę, przyjedź jak najszybciej... - dodała i zaszlochała.
- Okej, będę jak najszybciej - odpowiedziała i szybko się rozłączyła. - Moi rodzice znowu się kłócą - powiedziała Toichiemu. Jej przyjaciele wiedzieli, że rodzice Sang In kłócą się od jakiegoś czasu.
- Chodź szybko - powiedział i wziął ją za rękę. Podbiegli do najbliższego postoju taksówek i wsiedli do jednej z nich. - Ale proszę cię o jedno. Nie mów nic o naszym spotkaniu Yuunie, dobrze? - powiedział, kiedy siedzieli już na tylnym siedzeniu w aucie.
- Okej... - odpowiedziała. Chciała być już jak najszybciej w domu.
Jakiś czas później taksówka zatrzymała się przed domem Sang In. Oboje szybko z niej wysiedli i podbiegli do furtki domu dziewczyny. W tym samym momencie otworzyły się drzwi domu i po schodach zaczął schodzić ojciec Sang In. W ręku niósł jedną z walizek, największą w ich domu. Dziewczyna już domyślała się, co zaszło pomiędzy tatą a mamą. Pan Kang podszedł do dziewczyny i powiedział:
- Przepraszam Sang In... - pocałował ją w czoło i poszedł do swojego samochodu.
- Trzymaj się - powiedział Toichi podchodząc do swojej przyjaciółki. Chwilę później odwrócił się i odszedł.
Dziewczyna postała jeszcze przez jakiś czas przed domem. Czuła, jakby przez tą jedną chwilę całe jej życie odwróciło się do góry nogami. W końcu postanowiła wejść do środka. W kuchni zauważyła siedzącą na krześle mamę. Przysiadła się do niej.
- Kochanie, muszę z tobą porozmawiać - powiedziała mama. - Widzisz, twój tata przyznał się do zdrady... Chociaż nawet i bez tego wcześniej czy później rozstalibyśmy się. Od jakiegoś czasu nam się nie układało... Muszę ci powiedzieć coś ważnego - tu wzięła głęboki oddech. - Za dwa tygodnie ja i Sang Ra przeprowadzamy się do Buan do babci.
- Jak to? A co ze mną?
- Ty zostajesz tutaj. Wiem, że sobie poradzisz. I bądź spokojna - domu nie będziemy sprzedawać. Wiąże się z nim zbyt wiele wspomnień... Zamieszkasz tutaj.
Dziewczyna wstała i wyszła z kuchni. Poszła do pokoju siostry. Ta siedziała na podłodze oparta o łóżko i płakała. Starsza siostra usiadła obok i objęła Sang Ra.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze... - mówiła do niej.
- Jak niby według ciebie może być dobrze?! Rodzice się rozstali, a ja wyprowadzam się do innego miasta - powiedziała i znów wybuchła płaczem. Sang In już nie wiedziała, co może jej powiedzieć. Po prostu siedziała obok siostry w milczeniu.
Następnego dnia rano postanowiła porozmawiać z mamą o przeprowadzce jeszcze raz. W nocy wpadła na pewien pomysł i miała nadzieję, że mama się na niego zgodzi.
- Mamo... - zaczęła niepewnie.
- Tak? - zapytała pani Kang.
- Wiesz dobrze, że nienawidzę przesiadywać całymi dniami sama w domu. Więc, czy... czy Yuuna i Toichi mogliby się tu wprowadzić?
- Sama nie wiem... Powiem tak: jesteś już dorosłą i odpowiedzialną osobą. Tacy sami są twoi przyjaciele. Jeżeli bardzo tego chcesz... To niech się tutaj wprowadzą - powiedziała.
Sang In wyszła z domu i poszła w stronę przystanku autobusowego. Tego dnia padał deszcz. Dziewczyna wpatrywała się w spływające po szybie krople deszczu. Nie mogła uwierzyć, że niedługo w Seulu nie będzie mieszkał nikt z jej rodziny. Pozostaną jej tu jedynie jej przyjaciele.
***
Tego dnia wszyscy członkowie FT Island siedzieli w domu. Hong Ki przebywał właśnie w salonie i oglądał telewizję, kiedy obok niego usiadł Jong Hun.- Wiesz, bardzo fajna jest ta twoja koleżanka...
- Tak, wiem - odparł znudzony wokalista.
- Czy mógłbyś do niej zadzwonić i zapytać ją, czy nie chciałaby przychodzić i uczyć się u mnie gry na gitarze?
- Co? - Hong Ki wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
- Polubiłem ją, a poza tym mówiła mi, że zawsze chciała grać na jakimś instrumencie.
- Naprawdę? - chłopak dalej był w lekkim szoku.
- Czyli się zgadzasz, tak? To fajnie - odparł i uśmiechnął się. Wstał i poszedł do swojego pokoju.
Sang In miała przychodzić do ich domu? Hong Ki pomyślał, że to może być całkiem niezły pomysł. Sam chciał ją wkrótce tu zaprosić. Ale lekcje gry na gitarze? Co ten Jong Hun kombinował?
Chłopak złapał za telefon i wykręcił numer dziewczyny. Chwilę później w słuchawce usłyszał głos Sang In. Hong Ki opowiedział jej o propozycji lidera. Dziewczyna bardzo się ucieszyła. Zgodziła się na lekcje gry. Jednak poprosiła, aby rozpoczęły się one za trzy tygodnie. Dziewczyna nie powiedziała przyjacielowi o przeprowadzce jej rodziny do innego miasta... Nie chciała obarczać wszystkich wokół swoimi problemami.
świetne. ^^ szkoda mi Sang In, nie będzie mieć obok siebie rodziny, ale najważniejsze, że przyjaciele są. ciekawe jak zareagują na propozycję wprowadzenia się do niej. ^^ czekam na kolejny rozdział. :D
OdpowiedzUsuńWow, Ala. Czemu ja tego wcześniej nie przeczytałam ? xd
OdpowiedzUsuńBoski wygląd bloga <3
I do tego "I wish" kraina mlekiem i miodem płynąca :D
czekam na ciąg dalszy !
I nie waż mi się zawieszać bloga ! :)
Hwaiting Alan <3
Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńBiedna Sang In ;(
Ciekawa jestem jak sobie poradzi?
Czekam na kolejny rozdział^^